W nocy z 26 na 27 maja w Lęborku doszło do podpalenia palet i plastikowych skrzynek pod jednym ze sklepów. Sprawca wydarzenia, 39-letni mężczyzna, po podłożeniu ognia uciekł w kierunku Warszawy, gdzie został szybko zatrzymany przez policję. Akcja przeprowadzona przez lęborskich funkcjonariuszy oraz ich kolegów z Warszawy sprawiła, że pożar, mimo szkód, nie zagrażał życiu mieszkańców. Mężczyzna usłyszał zarzuty związane z umyślnym zniszczeniem mienia.
Do wybuchu pożaru doszło wczesnym rankiem, gdy policjanci zostali wezwani na miejsce zdarzenia. Pożar objął elewację, okna oraz szyld reklamowy sklepu, jednak dzięki błyskawicznej reakcji strażaków ogień nie przedostał się do wnętrza budynku. Policja, przy współpracy z mieszkańcami, ewakuowała wszystkich lokatorów, co przyczyniło się do zapewnienia ich bezpieczeństwa.
Jak ustalono, sprawca podpalenia z wcześniejszymi incydentami związanymi z nadużywaniem alkoholu. Po wszczęciu awantury w sklepie, gdzie nałożono na niego mandaty karne za zniszczenie mienia, 39-latek postanowił wrócić pod sklep i odpłacić się za odmowę przechowania jego bagażu. W wyniku jego działań straty poczynione przez pożar przekroczyły 65 tysięcy złotych. Po incydencie policja natychmiast podjęła działania, które doprowadziły do jego zatrzymania na dworcu kolejowym w Warszawie, gdzie mężczyzna jechał pociągiem bez biletu.
Zatrzymany został oskarżony o umyślne zniszczenie mienia, co wiąże się z groźbą kary pozbawienia wolności do pięciu lat. Wszystkie zebrane dowody oraz okoliczności zdarzenia zostały przekazane do sądu w celu dalszego postępowania.
Źródło: Policja Lębork
Oceń: Podpalenie w Lęborku: Mężczyzna aresztowany po pożarze sklepu
Zobacz Także
